sztuka_w_przestrzeni — odsłona 2 — Małgorzata Jabłońska
Małgorzata Jabłońska (ur. 1976 r.) — artystka, projektantka. Uzyskała dyplom z wyróżnieniem z projektowania graficznego w Pracowni Nowych Mediów na Wydziale Grafiki w Katowicach krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ukończyła podyplomowe muzealnicze studia kuratorskie z zakresu sztuki współczesnej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Obroniła doktorat w dziedzinie sztuk plastycznych na Wydziale Grafiki i Komunikacji Wizualnej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Interesują ją zagadnienia neuronauki, percepcji i narracji wizualnej. Jest autorką grafik cyfrowych, prac z obszaru nowych mediów i instalacji (zrealizowanych we współpracy z Piotrem Szewczykiem) oraz projektów użytkowych. Prowadzi również warsztaty artystyczne i projektowe dla dorosłych, młodzieży i dzieci. Współpracuje z renomowanymi instytucjami kultury i placówkami edukacyjnymi. Jest uczestniczką wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych w kraju i poza nim (Szwecja, Niemcy, Holandia, Austria, Czechy, Włochy, Litwa, Rosja, Korea). Jej prace znajdują się w kolekcji Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Białymstoku oraz w kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu.
Projekt sztuka_w_przestrzeni jest zainicjowaniem nowych przestrzeni do eksploracji i wizualizacji dzieł sztuki artystów polskich. Wykorzystując zdigitalizowane reprodukcje pochodzące wprost z pracowni artystów, stworzymy na serwisach internetowych instytucji wirtualną galerię, wzbogaconą o teksty literackie inspirowane wybranymi dziełami oraz o audiowywiady z ich twórcami.
Twórczość i sylwetki artystów będą prezentowane w sieci, ale ich dzieła zostaną też wyświetlone w realnej przestrzeni miasta, na dużych ekranach ledowych zlokalizowanych w rejonie siedziby galerii. Tym samym wielkoformatowa przestrzeń, zwykle wykorzystywana w celach komercyjnych, teraz zaistnieje jako przestrzeń sztuki. Ta nieoczywista zmiana będzie stanowić intrygujący interfejs z szeroką publicznością.
Projekt podsumuje katalog zrealizowany w formie elektronicznej, będący do pobrania z oficjalnej strony internetowej Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach.
lipiec—październik 2020
Artyści wizualni zaproszeni do projektu
Sławomir Brzoska
Małgorzata Jabłońska
Marek Kuś
Piotr Lutyński
Krystyna Pasterczyk
Jarosław Rodycz
Waldemar Rudyk
Adam Rzepecki
Piotr Szewczyk
Teksty literackie
Bartłomiej Majzel
Kuratorzy
Piotr Lutyński, Tomasz Dąbrowski
Idea
Ewa Kokot
sztuka_w_przestrzeni — realnej i wirtualnej Projekt sztuka_w_przestrzeni zainicjował nowe przestrzenie do wizualizacji i eksploracji dzieł sztuki artystów polskich. Wykorzystując...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 9 — Sławomir Brzoska lecz nie jest dane powracać umarłym Salvatore Quasimodo Kiedyś wrócimy wypełnieni promieniami nocy, pajęczymi sieciami księżycowego światła szybującego...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 8 — Krystyna Pasterczyk Nie wiedzą że to strach zostać samemu w ciemności Salvatore Quasimodo Taka biel w Twoim ciele. Kryształ albo marmur. Gdybym nie bał się chłodu,...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 7 — Piotr Lutyński I wszystko smakuje mi cudem i jestem tą wodą z chmury Salvatore Quasimodo A jeśli się nie uda? Jeśli wypełni mnie koścista dłoń, która...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 6 — Adam Rzepecki jest we mnie wasz ból, co mnie żłobi Salvatore Quasimodo Dokądkolwiek. Dokąd? Do kąta. Kolwiek. Wiek. Czas jakby spadł ze skały. Pokruszone kamienie,...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 5 — Marek Kuś Czasem delikatnie coś bierze górę nade mną Salvatore Quasimodo Całe niebo w ogniu. Widziałeś płynące kłęby dymu?...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 4 — Waldemar Rudyk A ja schnąc się pochylam i na mojej twarzy dotykam twej kory Salvatore Quasimodo Pochyliłem się nad tobą Drzewo. Nie dlatego, że...
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 3 — Piotr Szewczyk odbijają się od dna wśród kamieni i śpią odwrócone w błękicie Salvatore Quasimodo A ty się zbliżasz do mnie, choć tego nie dostrzegam....
sztuka_w_przestrzeni — odsłona 1 — Jarosław Rodycz To przeciw tobie budują ten mur, milcząc Salvatore Quasimodo Nie wiem czy jesteś w stanie wyobrazić sobie bardziej rozkoszne tortury. Ech, więc ci...
… i my zrobieni o świcie z powietrza
Salvatore Quasimodo
Wciąż nieco oszołomiony, choć już spokojniejszy niż wczoraj, włóczę się pustymi ulicami miasta. Wymarło. Został po nim ogon i przyklapnięte uszy. Jakaś zaraza, czy co? Co jakiś czas przemyka pies, podchodzi do mnie, liże mi buta, potem ucieka jakby coś go we mnie przerażało. Był nawet jeden taki co zakwilił gdy dobiegł, aż puste ulice oglądnęły się za mną, jakbym mu przywalił z buta, a wierz mi, nawet go nie trąciłem, choć buta mam mocnego i lepiej ze mną nie zadzierać. Chyba faktycznie wyglądam jak strach, bo jeden po drugim uciekają ode mnie. Ludzie także. Prawdę gadam, a nawet jeśli nie, to zaraz zacznę, bo znów głowa mi pracuje jak kosiarka i wierci mi się w niej jakieś ostrze albo w szprychy wchodzi czyjaś ręka.
Snuję się po ulicach i co jakiś czas zaglądam do opuszczonych hal targowych, napotkanych magazynów i starych fabryk, gdzie mogę się schować na moment przed deszczem i psami. Zaglądnąłem też na dworzec. Posiedziałem trochę czekając na pociąg jadący na północ, do którego nie wsiadłem, ale zacząłem wspominać. Domyślam się, że musi być we mnie wciąż jakaś resztka tego świata, bo inaczej nic bym nie myślał, tylko trwał. A tak, ruszam się, węszę, posiedzę sobie tu i tam, pogapię się na ludzi i ściany i walę dalej prosto w bęben. Wciąż mi mało tej wędrówki przez spływające deszczem miasto, dziś takie smutne, wygnane z wnętrza samego siebie. Poskładane i bezpańskie. Jak ten pies co się we mnie kurna zakochał, a potem kwilił, skomlał i huzia, dawaj, w nogi.
Już Ci ostatnio mówiłem, że we łbie mi się trochę pomieszało. Bywały dni, że nie wiedziałem gdzie mieszkam, więc to moje łażenie przydaje się, abym mógł przypomnieć sobie jak do domu wrócić. Aaaa, zapomniałbym, pytałeś co z tą dziewczyną, którą śledziłem lata temu, a w końcu wyszło na to, że to ona mnie wciągnęła w tę grę i czułem się tak, jakby zastawiła na mnie pułapkę. Czekaj, muszę sobie przypomnieć, jak to było, tyle czasu minęło... A przecież próbuję od miesięcy zrekonstruować całą tę historię. Poczekaj, mam, spotkaliśmy się kilka miesięcy później. Wcześniej szukałem jej, ale na próżno, potem zapomniałem, rozproszyłem się, byłem z innymi kobietami. Wydawało mi się nawet, że sobie ją wymyśliłem, że stała się kolejną postacią z mojej książki, którą wówczas pisałem. Pasowała idealnie.
Bartłomiej Majzel — fragment