Przypadkowe przyjemności (4) — Prawie pożarł mnie tygrys — Bartek Buczek, Radek Szlaga
Tytuł nawiązuje do przechwałek i poszatkowanych opowieści, których fragmenty przyklejają się do innych, uzupełniając je i poszerzając. Brzmi, jak cytat z książki przygodowej, podróżniczego filmu albo szamańskiej opowieści inicjacyjnej, której nieodłącznym elementem fabuły jest epizod pożarcia przez dzikie zwierzę. Zgodnie z jej założeniami bohater musi zostać rozszarpany, żeby mógł zostać scalony jako silniejszy albo niezniszczalny. Typowy dla tego wątku amok przypomina objawy histerii arktycznej, której towarzyszą drgawki i tendencja do zachowań agresywnych. Podczas ataku chory rozdziera szaty lub rozbiera się do naga, krzyczy, płacze, naśladuje głosy zwierząt i ptaków, biega bezładnie, tarza się po śniegu, skacze do wody i po kilku minutach zapada w głęboki sen, z którego budzi się bez żadnych zaburzeń.
„Przypadkowe przyjemności” podsumowanie Katalog podsumowujący cykl wystaw „Przypadkowe przyjemności” odbywający się w Małej Przestrzeni Galerii Sztuki Współczesnej BWA w...
Przypadkowe przyjemności (3) — Entuzjaści — Kuba Dąbrowski, Katarzyna Skorobiszewska, Paweł Szeibel Do kolejnej odsłony „Przypadkowych przyjemności” zostali zaproszeni trzej artyści. Niewymuszone gesty jakie przenoszą w przestrzeń galerii...
Przypadkowe przyjemności (2) — Przechadzki po rozpuszczonej czekoladzie — Bańda, Markiewicz, Smandek, Szymanowska Rozpuszczona czekolada jest gorąca, parzy, nie da się jej dotknąć dopóki nie zacznie stygnąć i twardnieć. Jej stan płynny przywołuje zagrożenie...
Przypadkowe przyjemności (1) — Konceptualne przyjemności — Gayer, Grospierre, Skąpski, Sztwiertnia, Ziomkowska Punktem wyjścia dla cyklu wystaw w alternatywnej do głównej sali ekspozycyjnej, przestrzeni Galerii Sztuki Współczesnej BWA w...
Wspólna wystawa Radka Szlagi i Bartka Buczka wskazuje na pokrewne wątki w ich twórczości. Używając różnych środków wyrazu, artyści kolekcjonują wydarte z kontekstu frazy, zaskakujące zestawienia postaci i sytuacji, jakby przeskakiwali z kanału na kanał, nurkowali na wysypisku, gdzie ryje się gorączkowo w poszukiwaniu surowców pierwotnych i wtórnych. Odtwarzają sceny, które zapadły im w pamięć. Przytykają zapałkę do lontu. Zaśmiecona sarmacka wyobraźnia bulgocze i czeka na erupcję. Po wybuchu na zgliszczach znajdują żarzące się, bezkształtne formy, nie przypominające nic znanego. Ich prace, jak odbicia widziane w studni, odsyłają do następnych powieleń, które odkrywa się jak kolejne szkatułki umieszczone jedna w drugiej. Te tropikalno-arktyczne baśnie, pełne wabików, ferii barw, blefów i fałszywych proroctw, dają się rozciągać i kawałkować jak wata cukrowa.
Buczek eksperymentuje z tekstem sklejając własne opowiadanie ze skradzionych fragmentów. Stworzona przez niego postać chłopaka w bluzie zatruwa źródło, daje się przypalić rozgrzaną do czerwoności pieczęcią, wpada w literackie tarapaty, z których zawsze wychodzi obronną ręką. Wzorce, na których żeruje malarstwo Szlagi, docierając z odległych miejsc na peryferiach, są znacznie wygniecione. Zmutowana, karykaturalna historia i geografia wybucha na jego płótnach, naruszając rutynę i zamknięte struktury poszufladkowanego postrzegania i usystematyzowanej wiedzy. Artysta swobodnie zamazuje szkolną tablicę, przygotowując ją do zapisania nowych wzorów, nie rządzących się żadnymi ze znanych reguł.
Pogrążeni w stanie wzmagającej się nadpobudliwości i euforii Buczek i Szlaga bezkarnie wypruwają skrawki. Wrzucają do betoniarki wykradzione składniki. Patrzą jak pulsuje fajerwerk zmiksowanych cytatów, symulacji i erzacu.
Kuratorka: Marta Lisok