O powstawaniu i ginięciu — wystawa międzynarodowa
Spotkanie poświęcone twórczości Andrzeja Szewczyka
5 czerwca, w czwartek w godzinach od 12.00 do 15.00
Spotkanie rozpocznie się o godz. 12.00 oprowadzeniem kuratorskim po wystawie O powstawaniu i ginięciu: Jan Trzupek wyjaśni koncepcję i historyczne tło projektu, dla którego punktem wyjścia stała się praca Szewczyka Soliloquia z 1985 roku.
Następnie głos zabiorą zaproszeni goście: prof. Tadeusz Sławek (godz. 13.00), Piotr Lutyński (godz. 13.30) i ponownie Jan Trzupek (godz. 14.00), którzy przybliżą sylwetkę i twórczość Andrzeja Szewczyka, jednego z najwybitniejszych artystów naszego regionu.
Spotkanie jest współorganizowane z ASP w Katowicach.
Artystki i artyści biorący udział w wystawie:
Ewa Axelrad
Piotr Bosacki
Bartek Buczek
Dorota Buczkowska
Pavlína Fichta Čierna
Zdena Kolečková
Denisa Lehocká
Little Warsaw
Grupa Rafani
Iza Tarasewicz
Andrzej Szewczyk
Kuratorzy: Marta Lisok i Jan Trzupek
Wstęp na wystawę jest bezpłatny.
O powstawaniu i ginięciu jest pełną mamrotania i zająknięć opowieścią o ograniczeniach języka. Punktem wyjścia staje się praca Andrzeja Szewczyka Soliloquia z 1985 roku. Wokół niej nawijają się, jak na szpuli, kolejne narracje wprowadzone przez zaproszonych artystów. Zapisana przez Szewczyka księga, pokryta równymi rzędami bliźniaczych znaków przypominających mikroorganizmy, utrzymuje je w tymczasowej wspólnocie sensów.
Każda z prac działa na podobnych zasadach. Opiera się na precyzyjnie zaplanowanym mechanizmie wewnętrznych kodów. Ma krótką datę przydatności do rozszyfrowania, wymaga drobiazgowego wprowadzenia artysty, szczegółowej instrukcji dekodowania. Indywidualne modele wszechświata zebrane w ramach wystawy każdorazowo funkcjonują na zasadzie logiki cyrkulacji. Nic nie przebiega tu według reguł myślenia linearnego czyli kategorii typowej dla umysłu wykształconego na alfabecie, zgodnie z prawidłami rozumowania rozciągniętego od punktu A do B. Przeciwnie sensy cofają się tu niesfornie, powracają ciągle do punktu wyjścia, samoodtwarzają bez końca, zafiksowane na jednym momencie, uciekają same przed sobą, rekonstruują się, zacinają albo po prostu niszczą. Znaczenia kształtują się na bieżąco, nieprzewidywalnie, w ścisłej zależności od nastawienia odbiorcy. Praca uporczywego przypominania i nazywania ciągle od nowa, nabiera tu leniwego rytmu tymczasowych połączeń i oddaleń.
I tak zepsute już u zarania kody, czekają na śmiałków — odkrywców. Światło z projektora w instalacji Izy Tarasewicz jest wchłanianie przez ekran ze sprasowanych konopi, mikromechanizmy w video Piotra Bosackiego psują się, książka — umieszczona w słoju z drożdżami przez Bartka Buczka fermentuje w czasie trwania wystawy, topi się masło z rzeźby-totemu Doroty Buczkowskiej, instalacja Denisy Lehockiej trwa w wymuszonej równowadze, po ścianie wędruje znak-gigant według projektu grupy Rafani, praca Little Warsaw powoływana jest do istnienia przez odbiorców za pomocą skomplikowanej aparatury. Nikt nie daje żadnej gwarancji, że pod atrakcyjną powierzchnią czekają pokłady wiedzy. Uwodzicielski sens pojawia się tylko na mgnienie oka.
Kuratorka: Marta Lisok