wydawnictwa publikacje | 2003

Joanna Piech — grafika

„Czarno-białe linoryty Joanny Piech to prawie za każdym razem silnie uduchowiona opowieść o jej /o naszych/ zabłąkaniach w sobie. O czasie nie znającym właściwie innego czasu niż teraźniejszy. Wszystkie pory są w nim jednocześnie. Jest jedno t e r a z. Ten człowiek, którego chwilami ledwo widzialny kontur potrafimy wyłuskać z jej obrazu, ta postać, ta kobieta, ten my — wyłania się z tła pamięci. I jednocześnie z tym tłem. Bo tutaj nic osobno istnieć nie może. A więc i obecność i puste miejsce po niej. Czuwanie i sen. Pejzaż architektonicznego wnętrza i tegoż wnętrza odlot w rejony już nie skażone żadną materią. Joanna Piech — ta subtelna i wyrazista poetka grafiki — dba nieustannie o metaforyczny wymiar swojej sztuki. Pielęgnuje tajemnicę, intymność, niejednoznaczność przesłań i nastrojów. Jakby najdosłowniej odczuwala ów stan, kiedy wiemy już na pewno, że sen i my z jednych zlożeni pierwiastków / a żywot nasz krótki w sen jest owinięty /Szekspir Burza/
Jej linoryty, a w zasadzie należałoby powiedzieć splot miękko musujących szarości, gęstniejących czerni, zniuansowanych odcieni i figur — są jak szept. Albo jak mówienie do siebie w myślach o zapatrzeniu w przeloty twarzy, miejsc, głosów i lat. Kiedy wie się /już/, że na samym spodzie jest cisza. Ale taki ton nie pojawia się przecież z pierwszego uderzenia. Od razu i po prostu. Żeby zabrzmiało czysto musi wyrosnąć, paradoksalnie, ze swoich zaprzeczeń. Jak głos najsilniejszy zawsze w nieruchomej ciszy. Jak smak żywi się głodem, a płomień najlepiej wyjawi ciemność.”
Maciej M. Szczawiński — fragment tekstu z katalogu

http://www.facebook.com/pages/Katowice-Poland/Galeria-Sztuki-Wspolczesnej-BWA-w-Katowicach/128885767128773 https://bwakatowice.bip.gov.pl/