Pierwotne fantazje — Emilia Kina i Filip Rybkowski
Wernisaż w piątek, 17 maja o godz. 18:00. Serdecznie zapraszamy! Wstęp na otwarcie i na wystawę w trakcie jej trwania bezpłatny.
Emilia Kina, ur. w 1990 r. w Krakowie. W latach 2010—2015 studiowała na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Dyplom z malarstwa obroniła w pracowni prof. Adama Brinckena, a aneks z fotografii w pracowni Tomasa Agata Błońskiego.
Zajmuje się malarstwem i fotografią. W swoich pracach łączy doświadczenia zdobyte podczas pracy w obu tych mediach, a ich wzajemne zależności są przedmiotem jej badań. Interesuje ją materialność obrazu, prosta forma wynikająca ze złożonych zagadnień. Realizacje mają swoje źródło w refleksji teoretycznej, często swoje odniesienia znajdując w malarstwie dawnym i teorii fotografii. Jej prace prezentowane były m.in. na wystawach zbiorowych w Gdańskiej Galerii Miejskiej, Fundacji Stefana Gierowskiego w Warszawie, Galerii BWA w Katowicach, czy Muzeum Sztuki Współczesnej Mocak w Krakowie.
Filip Rybkowski, ur. w 1991 r. w Szczecinie. W latach 2010—2015 studiował na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Dyplom obronił w pracowni malarstwa Prof. Andrzeja Bednarczyka, a aneks z fotografii w pracowni dr Tomasa Agata Błońskiego. Obecnie studiuje na drugim roku Środowiskowych Studiów Doktoranckich na macierzystej uczelni.
W swojej pracy twórczej łączy różne media — malarstwo, fotografię, wideo. Tworzy obiekty artystyczne i instalacje, silnie odwołując się do historii sztuki, czasowości dzieła i jego wyjątkowości, odnosząc się przy tym do zagadnienia zabytku.
W najnowszych realizacjach podstawowym wykorzystywanym przez artystę narzędziem jest krytyczny akt rekonstrukcji, połączony z namysłem nad politycznością gestu przywracania, utrwalania i konserwacji. jego prace można było oglądać m.in. w krakowskim Bunkrze Sztuki, Gdańskiej Galerii Miejskiej, czy na Międzynarodowym Przeglądzie Sztuki SURVIVAL we Wrocławiu.
Filip Rybkowski i Emilia Kina tworzą wystawy przypominające scenografie służące do odtwarzania zadawnionych historii. W swoich działaniach bazują na napotkanych przypadkowo formach i podpatrzonych gestach, z których układają przestrzenne rebusy wymuszające ćwiczenia skostniałej wyobraźni. Podejmowanym procesom rekonstrukcyjnym towarzyszy drobiazgowe zamazywanie kontekstów, usuwanie podpisów i adnotacji, by uniemożliwić odbiorcy łatwe datowanie i określenie miejsca pochodzenia poszczególnych elementów. Drażnienie podświadomości i czyszczenie złogów pamięci odbywa się tu w skali mikro. Hybrydalne obiekty z pogranicza geologicznych wykopalisk i malowniczego gruzowiska składają się na trójwymiarową mapę, która czeka na swojego kolonizatora.
Odbiorca rekonstruuje na własną rękę zastane obiekty i ich historię. Nie napotykając na żadne ozdobniki i wskazówki nieświadomie koncentruje się na własnych opowieściach. Każda interpretacja zostaje zabarwiona przez pryzmat kodów wpisanych w indywidualny sposób postrzegania.
Prowadzone na wystawie gry z odbiciami, cieniami, rozbłyskami, zasłonami, przedmiotami znaczącymi — pamiątkami przywodzą na myśl rekwizyty hipnotyzera, który wprowadzając pacjenta w stan uśpienia pracuje na najgłębiej położonych warstwach jego pamięci, przeleżanych i zakrytych szczelnie przez wygodne i czytelne wspomnienia, świadomie zaniedbanych i nieodtwarzanych, a jednak ciągle nawiedzających teraźniejszość. Najcięższa praca do wykonania leży po stronie odbiorcy. Niewinne kształty budujące wystawę, paradoksalnie drażniące swoją surowością, stają się wyzwaniem do uwolnienia przeszłości, odrzucenia dobrowolnej amnezji.
Psychoanalityczna lektura pamięciowych ćwiczeń Emili i Filipa ukazuje je jako czubek góry lodowej, mały fragment całości, której większa część pozostaje zakryta. Gruzowiska form przypominają w tym kontekście reaktory gromadzące stłumione siły, które chcą znaleźć ujście. Domagają się opowiedzenia i ułożenia w sensowną całość, scalenia. To właśnie w momentach słabości, kiedy brakuje sił na utrzymanie spójności podmiotu, treści wyparte najszybciej wydostają się na powierzchnie i to może być niebezpieczne. Lepiej przeprowadzać ten proces w kontrolowanych warunkach. Przeszłość musi zostać świadomie przepowiedziana, zrekonstruowana na własną rękę, tym samym ponownie zapamiętana.
Kuratorka: Marta Lisok